wtorek, 29 grudnia 2015

67. Syd Barett & Pink Floyd. Mroczny świat - Julian Palacios

Tytuł: Syd Barett & Pink Floyd. Mroczny Świat
Tytuł oryginalny: Syd Barett & Pink Floyd. Dark Globe.
Autor: Julian Palacios
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Liczba stron: 592








Roger Keith „Syd” Barett – angielski piosenkarz, malarz, gitarzysta. Najbardziej znany na świecie jako członek zespołu Pink Floyd i najwybitniejszy przedstawiciel psychodelicznego rocka. Jeżeli chcecie zrozumieć Syd’a i jego tajemniczą osobowość koniecznie sięgnijcie po książkę Juliana Palaciosa - „Syd Barett & Pink Floyd "Mroczny świat”. Autor na napisanie książki poświęcił dziesięć lat. Skrupulatnie poznawał życie Syda i zbierał informacje od osób, które towarzyszyły muzykowi przez życie – od rodziny i znajomych, po ekipę techniczną i członków zespołu. Autor bardzo dokładnie i wnikliwie przedstawia nam czasy, kiedy to zespół zaczynał swoją działalność. Syd z czasem stracił swój entuzjazm do tworzenia muzyki, a jego stan psychiczny gwałtownie się pogorszył. Barett potrafił w środku koncertu przestać grać i po prostu stać na scenie i gapić się na nie wiadomo co, gdy zespół grał dalej. Przez większość książki czytamy o Sydzie w zespole i początkach jego fatalnego stanu, ale książka Juliana Palaciosa nie kończy się na odejściu Baretta z zespołu. Autor opisuje jego dalsze życie, życie, które spędzał w samotności ogarnięty chorobą. Książkę Juliana Palaciosa serdecznie polecam fanom Pink Floyd, samego Baretta, jak i wszystkim fanom rocka. Wyjątkowa biografia o wyjątkowym muzyku. Mimo, że Roger Keith”Syd” Barett nie jest łatwą postacią, to książkę czyta się niezwykle łatwo, przyjemnie i szybko. Gorąco polecam.

Ocena: 10/10

środa, 16 grudnia 2015

66. Chłopcy 4. Największa z przygód. - Jakub Ćwiek

Tytuł: Chłopcy 4. Największa z przygód.
Autor: Jakub Ćwiek
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Liczba stron: 400










  Jeju, jeju, jeju… Jestem świeżo po przeczytaniu ostatniej części chłopców i strasznie ciężko pisać mi tą recenzję, bo jeszcze emocje we mnie buzują. Mimo, że nie mogłam doczekać się tej książki, to czytałam ją tak wolno, jak tylko się dało. Może po prostu nie dorosłam na tyle, aby zakończyć tą przygodę. Niestety gdy skończyłam trzeci rozdział, cały świat stworzony przez autora porwał mnie ze sobą i skończyłam „Największa z przygód" szybciej niż to sobie zaplanowałam. Czy czuje niedosyt?
Owszem, chętnie poczytałabym cos więcej, ale myślę, że mimo wszystko książka skończyła się w dobrym momencie… Bo po co dziesięć tomów naciąganej historii, skoro można mieć dobrze wykreowanych bohaterów oraz świetne, pełne przygody cztery tomy?

   Czwarty tom zaczyna się tam gdzie, kończy się trzeci. W tym także znajdziemy kilka różnych perspektyw:
- chłopców (dzięki czemu, co się z nimi dzieje w tym czasie, kiedy mają nowe życie, bez Dzwonka)
- Dzwoneczka (która planuje odzyskać chłopców)
- Piotrusia i cienia, którzy dopracowują swój plan

   Dzwoneczek razem z Milczkiem działają i starają się odzyskać resztę ekipy. Cień doskonali swój plan, a Piotruś czeka, aż ten plan nabierze realnych kształtów, wtedy on sam wkracza ze swoim. W tym tomie bardzo dużą rolę odegrał Pan Prooper, co mnie zaskoczyło i nie do końca rozgryzłam kim jest ten kot (jeżeli mi ktoś powie to po nóżkach wycałuje).

   Tym razem mamy mniej żartów, mniej poważnego klimatu, ale mamy jeszcze więcej wulgaryzmów. Tom 4 został tak zakończony, że autor ma jeszcze spore pole do popisu. Może zrobić tak jak z Kłamcą i napisze kolejną część chłopców, ale np. z perspektywy Piotrusia Pana (liczę na to).

   Książka urzekła mnie również oprawą graficzną, która jest bardzo klimatyczna. Okładka jak i świetne rysunki, które znajdują się w środku ujęły mnie i moje serducho. Książkę czyta się szybko, nie nudzi i pozwala przyjemnie spędzić wieczór. Uwielbiam Jakuba Ćwieka i liczę na więcej Chłopców, ciągle czuję zew drogi. Polecam!





Ocena:
9/10

Recenzja - Tom I - "Chłopcy"
Recenzja - Tom II - "Chłopcy 2. Bangarang"
Recenzja - Tom III - "Chłopcy 3. Zguba"

środa, 9 grudnia 2015

65. Małe wielkie odkrycia - Steven Johnson

Tytuł: Małe wielkie odkrycia.
Tytuł oryginalny: How We Got To Now
Autor: Steven Johnson
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Liczba stron: 288










"Małe Wielkie Odkrycia" to książka Stevena Jonsona, w której autor przedstawia nam jak powstał dany wynalazek, ale nie jest to typowo nudne przedstawienie na podstawie kiedy takie ciało A oddziaływało na takie ciało B, to powstało takie ciało C, którego wzór sumaryczny jest taki i taki, a cząsteczki oddziałują na siebie tak i tak. Nic z tych rzeczy, przecież jakby tak wszystko było opisane to zwyczajny człowiek (w sensie nie naukowiec) zanudził by się na śmierć, a nawet jej nie zrozumiał. 
Na całe szczęście autor nie rozdrabniał się aż tak bardzo, dlatego wszystko jest zrozumiałe i nie nudzi. W książce znajdziemy sześć rozdziałów (Szkło, Zimno, Dźwięk, Czystość, Czas, Swiatło) i w każdym z tych rozdziałów mamy jakiś wynalazek i kilka innych innowacji, bezpośrednio związanych z tym pierwszym na przykład dzięki temu, że ktoś odkrył szkło mamy okulary, telefony itp. W książce nie ma zbyt skomplikowanych pojęć i jest zrozumiała dla każdego. Książkę czyta się szybko i przyjemnie, nie nudzi, a zachwyca. Masa obrazków dodaje smaczku całemu wydaniu. Jeżeli jesteście wszystkiego ciekawi to ta pozycja jest właśnie dla Was.


Ocena: 8/10

sobota, 5 grudnia 2015

64. Jak prowadzić. Niezrównany poradnik napisany przez byłego Stiga. - Ben Collins

Tytuł: Jak prowadzić. Niezrównany poradnik napisany przez byłego Stiga.

Tytuł oryginalny: How to Drive: The Ultimate Guide from the Man Who Was the Stig
Autor: Ben Collins
Wydawnictwo: Insignis
Liczba stron: 272





Książka Bena Collinsa "Jak prowadzić?" to świetny poradnik o tym jak prowadzić samochód, aby jazda była płynna, ekonomiczna, a co najważniejsze bezpieczna. Mimo, że jeszcze nie mam prawa jazdy, to (we wtorek mam pierwszą jazdę. Jeeea) to chciałam przeczytać tą książkę i był to bardzo dobry pomysł, ponieważ Ex Stig z Top Gear, daje świetne rady, z których na pewno skorzystam i będzie mi łatwiej je wcielić w życie, ponieważ jestem nowicjuszką, a jak wiadomo trudno zerwać ze starymi przyzwyczajeniami. Ben tłumaczy nam wszystko, po koleji, zaczynając od podstaw, a kto może zrobić to lepiej niż jeden z najlepszych kierowców na świecie? Mimo iż Collins jest kierowcą wyścigowym, wcale nie prawi o tym jak jechać z prędkością, przy której łatwo się zabić, ani o tym jak zmieniać biegi z prędkością światła. Skupia się głównie na tym, aby poczuć samochód, tworzyć jedność z maszyną, a szczególnie zwraca uwagę na to jak jeździć lepiej, a nie szybciej. Może Wam się wydawać, że to tylko kolejny nudny poradnik i od kogoś takiego jak Ben, można było spodziewać się czegoś więcej i w bardziej wyścigowym stylu. Ale nie martwcie się, jest coś ekstra. Ostatnie rozdziały poświęcone są bardziej hardkorowej jeździe np.: Driffting. Książkę polecam cieplutko, czyta się szybko i przyjemnie, na dodatek są tam zabawne porównania i świetne podsumowania rozdziałów - prawdziwymi wydarzeniami. Polecam ją początkującym kierowcom, jak i kierowcom z dłuższą praktyką na drodze. Na pewno podrzucę ją mojej mamie. ;)))

Ocena:
9/10

wtorek, 1 grudnia 2015

63. Co może pójść nie tak? - Jeremy Clarkson

Tytuł: Co może pójść nie tak?
Tytuł oryginalny: What Could Possibly Go Wrong...
Autor: Jeremy Clarkson
Wydawnictwo: Insignis
Liczba stron: 665









Niedawno przyszło mi to cudeńko, ale recenzja pojawia się dopiero teraz. Recenzja nie jest długa, ale mam nadzieje, że was zachęci. ;)

"Co może pójść nie tak?" Clarksona, to książka, a raczej zbiór recenzji pojawiających się w tygodniku "Sunday Times" na przestrzeni dwóch lat - 2011 i 2013. Z tego co wiem, to nie jest pierwsza taka książka, jaką wydał Clarkson. A tak na marginesie, to takie książki, zbiory są bardzo fajną sprawą, szczególnie jeśli nie mamy dostępu do magazynów, w których te felietony są publikowane. Książki są dostępne dla wszystkich, oczywiście taką gazetę też możemy nabyć. Załatwić u znajomego czy coś, ale w przypadku tygodników byłoby to zbyt uciążliwe. Więc tutaj ogólnodostępność jest plusem. Kolejną zaletą jest to, że nie jest to powieść, więc jeżeli nie interesuje nas dany samochód, możemy przejść do następnego, nie martwiąc się, że coś nam umknęło i bez tego nie ukończymy lektury. Dodatkowo autor nie używa zbyt skomplikowanej terminologii, dzięki czemu możemy zrozumieć o co mu chodzi. Klasycznie po plusach, znajdują się minusy. Tu także znalazłam jeden, ponieważ jest to zbiór felietonów publikowanych przez lata, naturalną rzeczą jest, że spotkamy tu powtórki refleksji, spostrzeżeń i żartów Clarksona, ale w przeciwieństwie do gazet, których nie czytamy jak książki to strasznie rzuca się w oczy. Recenzje Clarksona nie są nudne i monotonne, ponieważ opierają się na obserwacjach i jego refleksjach. Książkę polecam fanom motoryzacji, fanom Clarksona, ale także osobom, które nie mają wiele wspólnego z motoryzacją. Czytając książkę Clarksona można się także nieźle uśmiać, ma genialne przemyślenia.


Ocena:
7/10