niedziela, 13 marca 2016

77.Czy wspomniałem, że Cie potrzebuje? - Estelle Maskame

Tytuł: Czy wspominałem, że Cie potrzebuję?
Tytuł oryginalny: Did I Mention I Need You?
Autor: Estelle Maskame
Wydawnictwo: Feeria Young
Liczba stron: 360









 Po bardzo długiej rozłące, bo odkąd Eden widziała Tylera minęły 2 lata. Teraz dziewczyna ma okazję spędzić 6 tygodni w Nowym Jorku z przyrodnim bratem. Co przyniosą wspólne chwile? Czy Tyler nadal pragnie Eden? Czy będą walczyć o siebie,  mimo przeszkód? Odpowiedzi szukajcie w drugim tomie DIMILY-  "Czy wspomniałem że cię potrzebuję?" Estelle Maskame.

   Muszę przyznać, że nie mogłam doczekać się tej książki. Pierwszy tom mnie zachwycił  a drugi  pozytywnie zaskoczył. Mimo to jednak pierwsza część podobała mi się bardziej. Tak samo jak w poprzednim tomie, także w tym nie brakowało wzruszających, pełnych  humoru, skomplikowanych sytuacji. Styl autorki się nie zmienił i nadal jest tak samo świetny. Jedyne co się zmieniło, to wiek postrzegania świata przez bohaterów. Najbardziej ze wszystkich zmienił się Tyler. Jest osobą, którą poznajemy w pierwszym tomie. Zerwał z uzależnieniami od narkotyków i alkoholu, a na dodatek stara się pomagać innym, którzy doświadczyli tego co on.

    Kiedy Eden przyjeżdża do Nowego Jorku, Tyler opiekuje się nią. Zabiera ją na Times Square Empire State Building i do Central Parku, gdzie grają w bejsbol. W książce jest też mnóstwo zaskakujących momentów, a jednym z takich sytuacji, która najbardziej mnie zaskoczyła to pojawienie się Tiffany w Nowym Jorku i obecnego chłopaka Eden - Deana. Kiedy w życiu pojawiają się ex, sytuacja dziewczyny bardzo się komplikuje. Jak bohaterowie sobie poradzą? Czy Tiffany wszystko się ułoży? Przekonajcie się i przeczytajcie książkę Estelle.

Kocham tą serię i polecam ją każdemu. Czytając historię Tylera niesamowicie przywiązujemy się do bohaterów. Przeżywamy to, co oni. A najlepsze jest to, że nie możemy oderwać się od lektury.



Ocena:
8/10

1 komentarz:

  1. Przeczytam w przyszłości - obecnie borykam się z zaległościami na blogu, w domu i w książkach :(

    OdpowiedzUsuń