Tytuł: Pani Ferrinu
Autor: Katarzyna Michalak
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Liczba stron: 268
Przeczytałam pierwszy i ostatni tom - różnica jest ogromna... Pisany przez autorkę ostatni tom jest niestety znacznie gorszy. W ostatniej części, gdzie jak sądziłam, w niewielkim stopniu (conajmniej) wyjaśnią się wątki urwane w pierwszej części, tak wraz z kolejnym przeczytanym słowem dochodziłam do wniosku, że się jednak przeliczyłam. Obawiam się też, że we wcześniejszych częściach autorka poukrywała więcej takich wątków. Niestety nic nowego nie pojawiło się w piątym tomie, więc wychodzę z założenia, ze autorka porzuciła wszystko, by zająć się główną postacią - Anaelą.
To, co mi się strasznie nie spodobało w tej części, to zwiększenie liczby nagromadzonych wulgaryzmów, słabych opisów seksu i pourywanych wątków w porównaniu do części pierwszej.
Ostatni na pewno nie należy do moich ulubionych. Mimo, że książkę przeczytałam wyjątkowo szybko, to niestety nie odczułam tzw. "książkowego kaca ", a wręcz przeciwnie - mam ochotę już nigdy nie brać jej do rąk, a co dopiero jeszcze raz otworzyć!
Mimo bajecznej okładki, akcja, jak i sam styl pisania autorki nie są rewelacyjne. Cały czas powtarza się ten sam motyw. Teraz zastanawiam się, czy sięgnąć po środkowe tomy. Jak myślicie? Warto uzupełnić swoje braki o świecie opisanym przez Katarzynę Michalak?
Jeżeli czytałeś tylko pierwszą część, to spokojnie możesz sięgnąć po piąty tom i będziesz miał wrażenie ze czytasz to samo. Tylko pamiętaj, sięgasz na własną odpowiedzialność.
ocena:
3/10