Tytuł: Gra o Ferrin
Autor: Katarzyna Michalak
Wydawnictwo: Wydawnictwo literackie
Wydawnictwo: Wydawnictwo literackie
Liczba stron: 430
Czytam dużo fantastyki, ale tej książki nie zakwalifikowałabym do tego działu. Zapewne wspominam w recenzji "Wiedźmina", że nie czytam książek polskich autorów, przemawia do mnie jedynie Pan Jakub Ćwiek. Pani Michalak zwróciła moją uwagę "Grą o Ferrin" tylko ze względu na tytuł. Myślałam, że jest to coś w stylu "Gry o Tron", ale jest to coś zupełnie innego. Oczywiście tak jak G.R.R Martin, Pani Michalak na każdym kroku zabija bohaterów, ale akurat to mi się bardzo podoba, w końcu coś się dzieje, czyż nie? Początek zbytnio nie porywa i może zniechęcić potencjalnego czytelnika, ale spokojnie, później akcja się rozkręca. Nie cierpię Polaków w książkach, więc na początku nie może przejść mi przez gardło imię głównej bohaterki - Karolina. Karolina, lekarka pogotowia przenosi się przez portal, za pomocą zaklęcia ciotki wkracza do innego wymiaru, gdzie spotykają ja niesamowite przygody. W ogóle nie nazwałabym tego fantastyką. Ale z dalszym czytaniem przestałam zwracać na to uwagę, bardziej interesowały mnie postacie, które cały czas się pojawiały i znikały, a nie do końca poznałam ich losy i obawiam się, że już ich nie poznam. Książka jest chaotyczna, ale wciągająca. Autorka była bardzo kreatywna, wymyślając imiona bohaterom, szkoda, że miała mniej kreatywności w opisywaniu tych postaci. Nie czytałam żadnej innej książki Pani Michalak i nie mam do czego porównywać "Gry o Ferrin", ale książka mnie zafascynowała i już sięgam po kolejne części. A może Wy polecicie mi jakąś inną książkę Katarzyny Michalak?
"Gra o Ferrin" i jej autorka zebrały straszne cęgi, ale do mnie książka trafiła i polecam ją Wam. Może coś was zaskoczy i przypadnie do gustu? Kto wie, może sięgniecie po kolejną cześć i kolejną? Powiem jedno - warto przeczytać.
ocena:
6/10
Coś, skądś, gdzieś kojarzę ale przypomnieć sobie nie mogę skąd... Nie dam głowy, że nie mam jej u babci... Będę musiała sprawdzić przy najbliższej okazji i przeczytać :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie.
http://to-read-or-not-to-read.blog.onet.pl/
Mimo niekorzystnych opinii, na prawdę polecam :)
Usuń