Tytuł: Sylo
Tytuł oryginalny: Sylo
Autor: D.J MacHale
Wydawnictwo: Gw Foksal/YA!
Liczba stron: 416
Książka przyciągnęła moją uwagę, dzięki autorowi. Przeczytałam całą sagę Pendragona i pokochałama pióro MacHale, datego też przeczytałam Sylo. Byłam ciekawa co autor wymyśli...
Niestety na rozwinięcie akcji musiałam długo poczekać, a czekając na moment przełomowy wszystko mi się ciągło, na szczęście później już szybko zleciało.
Przygody opisane w książce mają miejsce na wyspie Pemberwick, niedaleko Portland. Na samym początku poznajemy głównego bohatera - Tucker'a i jego najlepszego przyjaciela - Quinna oraz innych mieszkańców, którzy wiodą spokojne, normalne życie.
Punkt kulminacyjny to ten, gdzie na wyspie dochodzi do dziwnych zdarzeń: wybuch UFO u wybrzeży wyspy, śmierć młodego chłopaka, a później nalot i oblężenie wyspy przez jednostkę marynarki wojennej USA, która pod nazwą SYLO zaczyna kontrolować wyspę i wprowadza kwarantannę, ponieważ na wyspie jest podejrzenie istnienia jakiegoś wirusa. Jednak Tucker to bystry chłopak i podejrzewa, że za tym kryje się coś więcej. Czy chłopakowi uda się odkryć prawdę?
Początek może nie jest rewelacyjny, ale im dalej, tym lepiej. Kiedy akcja już się rozkręci nie sposób się oderwać od książki. Gwałtowne zwroty akcji, niespodziewane wydarzenia i bohaterowie, którzy starają sobie pomóc w tej ciężkiej sytuacji.
Nie mogę doczekać się kolejnych części, ponieważ chcę dokładnie poznać o co w tym wszystkim chodzi i dowiedzieć się jak zakończą się losy Tucker'a.
Polecam serdecznie!
Ocena:
6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz